sobota, 28 stycznia 2017

Czego nauczyłam się w trakcie roku na walizkach cz. II

Sandra

Ten post jest kontynuacją  listy 20 rzeczy, których nauczyłam się o podróżach w 2016 roku. Był to rok który rozpoczął się niespodziewaną przygodą i zaskakiwał mnie aż do ostatniego miesiąca. Możliwość spędzenia prawie dwunstu miesięcy poza domem, w najróżniejszych zakątkach świata okazała się wyjątkową szkołą życia.


11. Miejsce w którym rozpocząłeś podróż, nie musi być Twoim miejscem na ziemi
Podróżując orientujesz się, że może niekoniecznie musisz mieszkać tam, gdzie się urodziłeś czy wychowałeś. Zaczynasz podważać swoje domyślne miejsce na ziemi i, być może, szukać nowego. Badasz nowe miejsca, zakochujesz się w nich, lub rozczarowujesz aż w końcu - bach! Nagle, w mniej lub bardziej spodziewanej lokacji czujesz, że chyba tu przynależysz. Podchodzisz do tego ostrożnie, bo w końcu w tylu miejscach Ci się już podobało i nie chcesz wyciągać pochopnych wniosków. Jednak czasami okazuje się, że czas upływa, stempli w paszporcie coraz więcej a serce dalej ciągnie do tego jednego punktu na mapie. Wow! Możliwe, że właśnie odnalazłeś swoje miejsce. A czasami orientujesz się, że Twój dom na świecie to nadal to miejsce, w którym pierwszy raz spakowałeś walizkę i wyruszyłeś w podróż. I to również jest piękne! Podróże uczą, że świat stoi otworem i to Ty decydujesz, gdzie przynależysz.

12. To, że gdzieś jest "fajnie" nie znaczy, że czas się przeprowadzać
Szukać swojego miejsca można, ale bądźmy ostrożni w osądach! Będąc turystą, czy spędzając urlopy poza granicami kraju, niejednokrotnie w głowie może pojawiać się myśl "Jak tu dobrze, lepiej niż u nas! Lubię ten kraj, mógłbym tu mieszkać!"  Ze zbyt dużą łatwością oceniamy, że gdzieś jest lepiej. Trawnik u sąsiada jest zawsze bardziej zielony. Szczególnie jeśli w trakcie krótkiego pobytu smażymy się na słońcu, popijamy kolorowe drinki, a nasze wydatki ograniczają się do jedzenia, pamiątek i umilania sobie czasu. Nie da się ocenić tego, jak żyje się w kraju po wakacyjnym wypadzie. W jednych miejscach mieszkałam przez trzy miesiące, w Paryżu zbierze się już sześć, zaraz trochę więcej, a nadal uczę się, oceniam, zbieram plusy i minusy rozważając, czy przeprowadzka to dobra decyzja. Bardzo podobało mi się w Malezji, ale nie widzę tam swojego życia. To samo mogę powiedzieć o Nowym Jorku, Pradze czy innych miejscach w którym pobyłam tylko na chwilę, a które wspominam jako świetne. Wszędzie jest polityka, wszędzie są podatki, wszędzie trzeba zarządzać pieniędzmi aby się utrzymać i każdy kraj boryka się z innymi problemami, których jako turyści zupełnie nie znamy. Nie zatrzymuję Cię przed przeniesieniem swojego życia w inne miejsce, jednak najpierw warto zastanowić się, czy u nas rzeczywiście jest aż tak źle.



13. Podróżując stajesz się sobą
Gdy podróżujesz w nowe miejsce, nikt nie ma jeszcze opinii na temat tego, jak zachowujesz się w pewnych sytuacjach, jak się wypowiadasz, ubierasz czy robisz cokolwiek, co w Twoim środowisku jest już dla Ciebie jakoś określone. A fakt, że zachowujesz się w jakiś utarty dla siebie wcześniej sposób, nie znaczy, że nie czułbyś się lepiej, zmieniając go, gdybyś miał na to odwagę. Opuszczając swoje środowisko, poznasz ludzi, których zachowanie, kultura, ubiór, wartości czy moralność będą różniły się od tych, w których się wychowałeś i żyłeś. A Ty, poznając inny sposób życia, być może odkryjesz, że jest on bardziej zgodny z tym co czujesz, co myślisz i jak chcesz żyć. Że te "nowe" wartości, które ktoś Ci przedstawił, tak naprawdę zdecydowanie bardziej Ci odpowiadają, i żyjąc zgodnie z nimi dopiero czujesz się sobą. Nie martwisz się jak ktoś oceni tę zmianę, co o Tobie pomyśli - żyjesz jak chcesz!

14. Niektóre rzeczy przychodzą po to, żeby przeminąć

"and it came to pass - i  nadeszło aby przeminąć"

Bardzo lubię ten cytat. Nie nadeszło po to, aby pozostać. Przyszło, przeminęło, coś z tego wyciągnęliśmy i życie leci dalej! Podróżowanie ma to do siebie, że wiele rzeczy "mamy" tylko na chwilę. Początkowo wszystkie rozłąki z ludźmi którym dałam kawałek serca i z miejscami w których taki kawałek serca zostawiłam, były dla mnie śmiesznie bolesne. Z jednej strony rozpierała mnie ekscytacja nową przygodą czy nowym miejsce, z drugiej jednak dołowała mnie myśl o opuszczenia tego, w którym jestem - nie chciałam aby coś, co było dobre się kończyło, a w jakiś absurdalny sposób miałam poczucie, że właśnie się kończy. Podróżowanie to wiele rozstań. Uczysz się je lepiej znosić, bo rozłąka staje się codziennością. Z czasem nauczyłam się, że tak to już wygląda. Coś przyszło, żeby przeminąć i cała sztuka polega na docenianiu tych krótkich, wzbogacających nas w pewien sposób chwil, ludzi, wspomnień. Myślę, że to fajny, zdrowy sposób patrzenia na życie.

15. See you! zamiast Goodbye
W mojej branży "ludzi podróżujących", mamy nawyk mówienia "see you soon/somewhere" zamiast "goodbye", gdy nadchodzi dzień rozłąki. Podróżowanie nauczyło mnie, że żadna odległość nie jest granicą i chociaż czasami niektóre sytuacje wydają się nieprawdopodobne, zawsze masz szansę spotkać się z ludźmi, których poznałeś na końcu świata i wrócić do miejsc w których się zakochałeś. W trakcie tego roku bez wspólnego planowania wylądowałam z przyjaciółką (poznaną w drodze) w trzech różnych miejscach na ziemi i to nie na jednym kontynencie! A w trakcie wielogodzinnej przesiadki między lotami spotkałam dawno niewidzianego kumpla, który też wracał z podróży. Nie ma co się żegnać! Świat jest mniejszy niż się wydaje.




16. Nie chcesz przestać podróżować
A im dłużej podróżujesz, tym trudniej jest powiedzieć stop. Wierzę, że niejednokrotnie słyszałeś określenie "travel bug" - jak już raz Cię ugryzie, chorujesz przez całe życie. A jedynym lekarstwem jest ponowne wyruszenie w drogę. Jeżeli ktoś wie, jak na dobre przestać podróżować i nie czuć nostalgii, że coś wspaniałego już przeminęło - proszę o kontakt! Póki co wychodzę z założenia, że gdy zaczniesz podróżować, nie możesz przestać. Chcesz się przemieszczać, pozostawać w ruchu, odkrywać nowe miejsca, kultury, ludzi! Każdy powrót do domu wydaję się być fajny na chwilę. Gdy tylko poczujesz, że wracasz do starej rutyny a gdzieś tam płoną ogniska, szumią oceany i kokosy spadają z drzew - od razu chcesz się spakować i ruszyć dalej. Najlepiej tego samego dnia. Po każdym powrocie do domu już po dwóch tygodniach czułam, że czas w drogę. Że siedzenie w miejscu w jakiś dziwny sposób powoli zabija moją codzienną spontaniczność i głód przygody.


17. Podróżowanie nie zawsze jest komfortowe 
Życie w podróży dla tych, którzy sami go jeszcze nie spróbowali wydaje być się wieczną sielanką. Oczywiście - możliwość zobaczenia kawałka świata to jak spełnienie snu, jednak nie zawsze jest kolorowo. Czasami śpi się na lotniskach, czasami hostel to ruina, czasem w mieszkaniu więcej robactwa niż mieszkańców w budynku. Nie na każdym łóżku się wyśpisz, nie każdym posiłkiem zaspokoisz głód. Zdarzy się, że ktoś Cię okradnie, ktoś oszuka, zatrujesz się czymś, zabraknie  Ci pieniędzy, nie zdążysz na autobus i spędzisz długi czas próbując złapać stopa. Aby nie przeciągać - niektóre miejsca nas rozczarują, niektórzy ludzie skrzywdzą a niektóre sytuacje przerosną. Podróżowanie nie zawsze jest komfortowe. Przez rok przyszło mi mieszkać w różnych warunkach i radzić sobie w różnych trudnych sytuacjach, jednak przez pryzmat czasu - nie są to pierwsze rzeczy które wspominam. O ile nie zabookowałeś wakacji all inclusive w pięknym kurorcie, istnieje prawdopodobieństwo, że jakiś element Twojej podróży nieco odbiegnie od idealnego obrazu. Podróżowanie nie zawsze jest komfortowe, ale czasami ten dyskomfort w pewien sposób dodaje smaku podróży. I może być źródłem najlepszych historii opowiedzianych po powrocie!

18. Życie w podróży to ciągła tęsknota
Na początku tęsknisz za domem i najbliższymi. Właściwie - za tym tęsknisz cały czas, to jak bardzo to kwestia tego jak długo jesteś w podróży i jak dobrze, lub źle jest Ci w miejscu, w którym aktualnie przebywasz. Ale jeśli jest dobrze i zakochujesz się w miejscach i ludziach na drugim końcu świata, to gdy tylko przyjdzie Ci wrócić do domu, lub  przenieść się do innej lokacji, cała Twoja tęsknota zostanie przetransferowana na tych ludzi, których znałeś tak krótko i na te miejsca, które ledwo odkryłeś. I tak w kółko. A zresztą, jeśli przestaniesz podróżować - tęsknisz za podróżami!

19. Ludzie są dobrzy i pomocni
Od dziecka uczy się nas, aby nie ufać nieznajomym. My jako dorośli jesteśmy bardzo ostrożni i nieufni jeżeli chodzi o intencje obcych. W wiadomościach naokoło trąbi się o złych rzeczach, co kto komu zrobił, jak kogoś skrzywdził. Łatwo jest z góry skazać gatunek "na straty". Podróżując, niekoniecznie samotnie, znajdziesz się w wielu sytuacjach, w których będziesz polegał na pomocy zupełnie obcych ludzi. I Ci obcy mogą Cię przenocować, przewieźć, czy nakarmić. Nierzadko nie będą mówić po angielsku i cała komunikacja będzie opierała się głównie na gestykulowaniu. I wiecie co? Ci ludzie mimo wszystko nadal będą starali się Ci pomóc. Nie chcę mówić, że nie ma złych ludzi i bezgraniczna ufność i nieostrożność nie jest mądra, jednak pokłady życzliwości którymi obdarzono mnie w tym roku i wszystkie pomocne dłonie które do mnie wyciągnięto wzmocniły moją opinie o tym, że ludzie po prostu są dobrzy.

20. Powroty do domu są ważne
Podróżowanie jest wspaniałe, ciągłe przemieszczanie się z kraju do kraju i poznawanie obcych kultur jest niezwykłym doświadczeniem, jednak powroty do domu również są istotnym elementem. To jak często musisz wracać zależy od Ciebie - niektórzy wracają po kilku tygodniach, inni miesiącach czy latach. Powrót do domu to dobry moment aby na chwilę odsapnąć od życia w drodze i emocji które mogą temu towarzyszyć, znaleźć chwilę czasu aby na spokojnie zaplanować kolejne wyprawy, być może zarobić na nie więcej pieniędzy (nie oszukujmy się, że można podróżować za darmo). A przede wszystkim aby zobaczyć się z najbliższymi! No i aby wyspać się we własnym łóżku. Nic nie pobija pierwszej nocy we własnym łóżku po długiej nieobecności w domu!


poniedziałek, 9 stycznia 2017

Czego nauczyłam się w trakcie roku na walizkach? cz. I

Sandra

Rok 2016 dla mnie był zdecydowanie rokiem "na walizkach" -  wreszcie zaczęłam spełniać swoje marzenie o podróżowaniu na pełen etat i chociaż spędziłam prawie 50 tysięcy kilometrów w drodze nadal mi mało! (Jeśli chodzi o podróże, mój głód chyba nigdy nie zostanie nasycony) To był rok który rozpoczął się niespodziewaną przygodą i zaskakiwał mnie aż do ostatniego miesiąca. Podczas tego czasu największą wartością byli ludzie których poznałam, wspomnienia które z nimi stworzyłam i wszystkie lekcje które dostałam.

A tych było sporo! Możliwość spędzenia prawie dwunastu miesięcy poza domem w najróżniejszych zakątkach świata to wyjątkowa szkoła życia. Z okazji Nowego Roku postanowiłam zebrać kilka refleksji odnoszących się głównie do samego podróżowania i podzielić się nimi z wami. Czego nauczyłam się o podróżach?

1. Nie ma czegoś takiego jak "must see"
Ten kto nigdy nie zerknął do przewodnika, bądź nie wkilkał w google "co warto zobaczyć w..." przed podróżą, niech pierwszy rzuci kamień! Rzeczywiście - sprawdzanie tego, co jest warte odwiedzenia, to dobry pomysł. Sama często korzystam z takiej formy dokształcenia się przed podróżą, ale nie warto wpadać w pułapkę rzeczy "które musisz zobaczyć" - nic nie musisz! Większość przewodników opływa w hasła typu:
Musisz zobaczyć wieżę Eiffla w Paryżu!
Big Ben to punkt obowiązkowy podczas wycieczki do Londynu!
A jeżeli podczas wycieczki do NY pominąłeś Time Square, to już w ogóle płoń na stosie. Ja Time Square nie lubię i zawsze gdy musiałam przeciąć tę ulicę w pośpiechu, tłum doprowadzał mnie do białej gorączki. Większość z nas przed podróżą przegląda blogi i strony w poszukiwaniu informacji o tym, co może zaoferować nam dane miejsce. To oczywiste! Skoro inwestujemy swój czas i pieniądze w podróż, chcemy z niej jak najwięcej wyciągnąć. Ale to jak będzie wyglądała Twoja wycieczka, jakie punkty się w niej znajdą i co jest dla Ciebie cenne - zależy tylko do Ciebie. I jeżeli w ogóle nie obchodzi Cię Luwr, Koloseum czy inne "must see" - nie marnuj na to swojego czasu tylko dlatego, że  ktoś napisał "trzeba".

2. Nabywasz wiele cech przydatnych w życiu prywatnym i zawodowym
Podróżowanie sprawia, że umiejętniej radzimy sobie w nagłych, stresujących sytuacjach - ilość milszych i tych zdecydowanie mniej miłych okoliczności, w których się znaleźliśmy podczas podróży, nauczyła nas, że z każdego bagna da się wyjść, a każdy dramat rozwiązać. Dużo lepiej radzimy sobie z "małymi" problemami, które potencjalnie mogą być bardziej stresujące dla osób, nie mających z nimi nigdy styczności. Będąc zdanymi na siebie, stajemy się zaradni, bardziej zorganizowani i odpowiedzialni - takie ekspresowe dorastanie. Szybko się adaptujemy, jesteśmy bardziej elastyczni, entuzjastyczni wobec nowych rzeczy, nie boimy się zmian i jesteśmy otwarci na ludzi. To fajne cechy! Mogę Cię zapewnić, że prócz ogólnej przydatności w życiu, wykazując się nimi zapunktujesz u potencjalnego pracodawcy.


3. Nie każde miejsce spełnia nasze oczekiwania
Słyszeliście o "syndromie paryskim"?

Syndrom paryski – dolegliwość występująca u turystów, najczęściej japońskich, którzy odwiedzając Paryż odkrywają, że miasto nie spełnia ich oczekiwań, a ich wymarzony czy znany z mediów obraz Paryża różni się w znaczący sposób od rzeczywistości.  ~ wikipedia

Moim największym marzeniem gdy byłam nastolatką (później znacznie się to zmieniło) był Nowy Jork. Przez lata chłonęłam stereotypy, wzniosłe hasła i piękne kadry z filmów. Cały ten szał sprawił, że nie nigdy nie widząc miasta na własne oczy, byłam pewna, że je POKOCHAM. Aż w końcu udało mi się tam polecieć. Jeszcze w samolocie trzęsłam się z ekscytacji i, rzeczywiście, przez pierwsze dwa dni wszystko było wow! Ale później? ... już nic. Spodziewałam się czegoś więcej, wiele więcej. Miałam ogromne oczekiwania. Niestety nie każde miejsce jest w stanie sprostać tym oczekiwaniom, które kreujemy sobie przed podróżą. A im bardziej wytwarzamy w głowie konkretny obraz jakiegoś miejsca, tym bardziej możemy być rozczarowani. ALE! Mimo tych niewielkich (czy ciut większych) rozczarowań dalej możemy cieszyć się miejscem które odwiedzamy, uczyć się i poznawać jego kulturę - bo podróż do żadnej destynacji nie jest bezsensowna!

4. Znajomość tylko i aż jednego języka obcego to za mało
Im więcej podróżujesz, tym częściej zdajesz sobie sprawę z tego, że angielski to jednak za mało. Choć z jego znajomością na spokojnie możesz zwiedzać świat, umiejętność posługiwania się innymi językami obcymi otwiera zupełnie nowe możliwości i pozwala doświadczyć podróży w inny, nieco bogatszy sposób. Ty czujesz się bardziej "wgryziony" w miejsce które odkrywasz, a miejscowi reagują na Twoją osobę nieco pozytywniej. Za każdym razem gdy w Paryżu staram się komunikować moim "Kali-próbować-mówić" francuskim, mam wrażenie, że Francuzi są zdecydowanie przyjaźniejsi. Dodatkowo żyjąc w drodze otaczasz się obcymi językami. Nowe słowa są na znakach informacyjnych, produktach spożywczych, w radiu i rozmowach ludzi siedzących obok w metrze. Nie zauważając tego, w jakimś stopniu chłoniesz tą wiedzę - i chcesz więcej!



5. Podróżując nie uciekniesz od problemów
Szczególnie tych wewnętrznych. Uciekać możesz co najwyżej od rutyny, nudy, z negatywnego środowiska czy w poszukiwaniu lepszej pracy, życia lub wrażeń. Nie wpadaj w pułapkę ucieczki (bo tak można nazwać tę "podróż") dlatego, że zupełnie z czymś sobie nie radzisz, lub jesteś zmęczony psychicznie. Mogę zapewnić, że problemy dogonią Cię w ekspresowym tempie. I odczujesz je jeszcze intensywniej niż w domu, wśród rodziny i przyjaciół na których wsparcie często można liczyć. Jeżeli jest źle, należy podróżować do domu, czy do psychologa - nie w nieznane, gdzie prócz tych problemów które ze sobą nosisz, dojdą kolejne, związane z podróżą.

6. Stajesz się podatniejszy na nowe przyjaźnie, miłości
Zwłaszcza jeśli podróżujesz samotnie! Żyjąc w drodze spotkasz wiele osób, a niektóre z nich na dłużej zagoszczą w Twoim sercu. Będąc daleko od domu, od rodziny i przyjaciół, a nadal zmagając się z radościami i smuteczkami dnia codziennego, dużo szybciej angażujesz się w nowe znajomości. Obcy bardzo szybko stają się bliżsi, a my, trochę osamotnieni na obczyźnie jesteśmy podatni na wszelkie uczucia. Niektóre z tych znajomości po powrocie do domu kończą się równie intensywnie i szybko, co się zaczęły, co czasami łamie nam później serce, jednak w wielu przypadkach Ci ludzie którzy okazali się przyjaciółmi hen daleko, pozostają nimi nawet gdy dzieli was duży dystans.

7. Więcej wiedzy, mniej ignorancji
Powtórzę utarte już zdanie "podróże kształcą", czy raczej jak to uzupełnia Jacek Walkiewicz - tych wykształconych. Jeżeli w drogę wyruszasz z otwartym umysłem i prócz zrobienia ładnej foty na fejsa chcesz chłonąć wszystko, co oferują nowe miejsca - kulturę, historię, obyczaje - z każdej podróży wrócisz wzbogacony o ogromny zapas wiedzy. Takiej, która zostanie w głowie na długo. Dużo dłużej niż sucha teoria z podręczników. Dodatkowo prawdopodobnie wyzbędziesz się stereotypów, nieuzasadnionej nienawiści i ignorancji - na to co piękne, ale też niewłaściwe wokół nas.



8. Warto rozmawiać z lokalnymi!
I zadawać im pytania! Jak najwięcej pytań! Z otwartością względem turystów bywa naprawdę różnie - co kraj, to inni ludzie, a tych też nie ma co generalizować. Ogółem jednak miejscowi chętnie dzielą się swoją wiedzą z obcokrajowcami, którzy rzeczywiście wykazują chęć w dowiedzeniu się czegoś więcej. A wiedza ta jest na wagę złota! W Indonezji przy praktycznie każdej rozmowie zarzucałam ludzi pytaniami. O sposób życia, kulturę czy religię - które były tak różne i o których właściwie nie miałam zielonego pojęcia. Wielu zachowań nie rozumiałam - więc pytałam! Nawet gdy pytania poruszały nieco kontrowersyjne tematy, na wszystkie dostałam odpowiedź.
Kolejnym razem ruszając w podróż, zamiast wciskać nos w papierowy przewodnik, schowaj go do torby i spróbuj porozmawiać z mieszkańcami miejsca które odkrywasz. Zapewniam Cię, że na pewno mają coś ciekawego do powiedzenia.

9. Podróżowanie solo nie jest takie straszne
Rozmawiając ze znajomymi zauważyłam, że wiele osób z niechęcią myśli o podróżach solo. Na myśl o wyprawie w pojedynkę nie czujemy się zbyt bezpiecznie, obawiamy się, że nie będziemy się dobrze bawić czy też nie poradzimy sobie. Uważam, że każdy chociaż raz powinien spróbować samotnej podróży, to zupełnie inne doświadczenie, niż zwiedzanie świata z partnerem lub w grupie. Po prostu. Bardziej skupiasz się na tym co jest dookoła Ciebie, nie jesteś od nikogo zależny, sam zarządzasz swoim czasem. Polegając tylko na sobie, bardzo szybko uczysz się jak radzić sobie w różnych sytuacjach, również tych kryzysowych. Nie masz pod ręką kumpla, którego możesz szturchnąć pod ramię, żeby coś załatwił "bo ogarnie to lepiej", "bo ty nie wiesz co zrobić", "bo ty nie znasz tak dobrze języka", "bo ty się wstydzisz" i jeszcze więcej bo, bo, bo. Za to często masz dookoła siebie ludzi, którzy służą pomocą!

10. A podróżując samotnie wcale nie musisz być sam/a
Brzmi trochę bez sensu? Jeżeli wyruszasz w samotną podróż, nie łudź się, że przez cały ten czas będziesz cieszyć się tylko swoim towarzystwem. No, chyba że wybierasz się na wyprawę w dzicz, jednak zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że jakiś podróżnik obrał podobny szlak.
Kiedy podróżujemy solo poznajemy ludzi w dużo szybszym tempie, niż podróżując z grupą znajomych. Ja stwierdzę, że człowiek to "zwierzę stadne" i prędzej czy później potrzebuje towarzystwa drugiej osoby, a gdy nie jest ono zapewnione z góry, staje się dużo bardziej otwarty na nowe znajomości. Zwiedzając samotnie Nowy Jork poznałam studenta z Danii, z którym później zwiedziłam pół miasta, pod koniec dnia czując się, jakbym rozmawiała z dobrym kumplem. Raz nieznajoma dziewczyna zagaiła mnie, gdy karmiłam gołębie w Paryżu, ktoś inny zaczął rozmowę od narzekania na pobliskie muzeum, czy spóźniający się pociąg. Na Bali zakumplowałam się z surferami, a gdzieś podczas nocnej wspinaczki na wulkan - z rosyjską parą turystów odbywających podróż poślubną. W tym roku zdarzyło mi się podróżować solo - ale nigdy nie byłam samotna.

To jedna z moich ulubionych części podróżowania - wszyscy ludzie których spotykasz na swojej drodze. Jednych na dzień, innych na tydzień, a z niektórymi możesz zostać w kontakcie przez miesiące czy lata. Warto być otwartym!

Ciekawskich zapraszam do dalszej lektury i zapoznania się z drugą częścią listy 20 lekcji wyciągniętych z życia w podróży.